Wyłącz preloader

Popularne posty

Dive Back in Time

września 15, 2021
Afuś
        — Lu Guang?! — przepełniony bólem krzyk poniósł się po całym pokoju. Cheng Xiaoshi jeszcze przez długą chwilę starał się złapać oddech, a z każdą sekundą łzy cisnęły mu się bardziej do oczu. Spoglądał na własne ręce z obrzydzeniem, jak gdyby próbował dopatrzyć się na nich krwi. Już któryś raz w tamtym tygodniu budził się z krzykiem, kompletnie roztrzęsiony i zagubiony. Wszystkie te koszmary nachodziły go coraz częściej, z nocy na noc stawały się coraz brutalniejsze, ale każdy kończył się tak samo. Śmiercią przyjaciela.        
        Mężczyzna z trudem się podniósł, starał się ignorować ból, który wciąż nie pozwalał mu oddychać. Wiedział, że nie może się temu poddać, musiał przecież upewnić się, że wszystko było jednak w porządku, a jeśli nie…
         Cheng Xiaoshi sprawnie wspiął się po metalowej drabince. Chciał sprawdzić, czy swoim atakiem paniki nie obudził lokatora i czy Lu Guang przypadkiem faktycznie nie zginął. Czarnowłosy przez moment mrużył oczy, przesuwając palcami po zmiętej kołdrze, aż w końcu lekko ją odchylił, by odkryć, że mężczyzny nawet tam nie było. Poczuł, jak serce podchodzi mu znów do gardła. Czyli naprawdę będzie musiał cofać się w czasie? 

         Chwiejnym krokiem ruszył przez salon. Nawet w półmroku był w stanie dostrzec plamy krwi na miękkiej kanapie, a jej metaliczny zapach wciąż unosił się w powietrzu. Cheng Xiaoshi osunął się na podłogę, zasłaniając usta, by nie zwymiotować. Dopiero po kolejnych kilku chwilach wyciągnął roztrzęsioną dłoń przez siebie.
         Zdjęcia były porozrzucane po całym stole. Nie pamiętał, żeby je tam zostawiał, ale był pewien, że były zrobione przez niego. Przysunął kilka z nich do siebie, musiał lepiej się im przyjrzeć, nie miał pewności, które z nich najbardziej mogło mu pomóc, ale na któreś musiał się zdecydować. Nawet jeśli wszystkie te odbitki były już nieco stare, były jego ostatnią nadzieją, by cokolwiek zmienić.

        — Nie rób niczego głupiego.
        Mężczyzna zastygł w bezruchu na dźwięk znajomego głosu. Był już gotowy, by cofnąć się kilka tygodni wstecz, do momentu, w którym zrobił zdjęcie, ale nie był w stanie nawet klasnąć w dłonie. Światło w salonie zapaliło się, niemal go oślepiając. Potrzebował chwili, by zrozumieć, że czerwone zacieki musiały być wytworem jego wyobraźni, za to przyjaciel, stojący w progu pokoju był jak najbardziej prawdziwy.
         — Spokojnie, jestem tu — Wyszeptał Lu Guang. Jak zwykle sprawiał wrażenie chłodnego, ale objęcia, w których ukrył Cheng Xiaoshiego przed całym światem, były wyjątkowe ciepłe.
Wszyskie etykiety:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz