» NSFW » Dotyk [+18]
Dotyk [+18]
maja 21, 2021
Afuś
⭑✦•⊱ Ze specjalną dedykacją dla Vi ⊰•✦⭑
Marcus wylegiwał się na kanapie, zerkając od czasu do czasu na migający ekran telewizora i na lokatora całkowicie zaabsorbowanego przez seans. Niestety jego zupełnie nie interesowała wyświetlana kreskówka, zgodził się, by ją puścić, ale nie angażował się zbytnio w oglądanie. Zupełnie nie rozumiał, dlaczego Seth aż tak bardzo lubił te “chińskie bajki”, ale przynajmniej on miał jakieś zajęcie.
Za każdym razem gdy Marcus odwracał głowę, by zmienić obiekt zainteresowań, jego ruda czupryna elektryzowała się coraz bardziej, przemknęło mu przez myśl, że z odrobiną żelu zaczęłaby przypominać irokeza starszego kolegi. Albo może i kilka irokezów po bokach, w miejscu, gdzie Sethowi brakowało włosów.
Gdy na ekranie pojawiły się napisy, a krzyki narysowanych postaci zastąpiła radosna melodyjka, Seth zerknął w końcu na lokatora i roześmiał się, widząc co dzieje się na jego głowie. Powstrzymał się od komentarza, jednak przyglądał mu się, bezwiednie układając dłoń na kolanie rudzielca. Marcus uniósł nieznacznie kąciki ust, choć z całych sił próbował się przed tym powstrzymać, tak bardzo nie chciał pokazywać, że dotyk jak i sama uwaga Setha sprawia mu niezwykłą przyjemność.
— Nudzi ci się? — Na twarzy chłopaka pojawił się promienny uśmiech. Zacisnął delikatnie palce na nodze Marcusa, tym razem z premedytacją, a niemal całe ciało lokatora nieznacznie drgnęło.
— Może — przyznał dość niechętnie, z nadzieją na kolejny ucisk, jednak po chwili zastanowienia sam podniósł się do siadu i powoli przesunął palcami po wygolonych bokach Setha.
— Tylko trochę — dorzucił, przygryzając wargę. Z zaciekawieniem obserwował, jak uśmiech przyjaciela zmienia się w dezorientację, by już po krótkiej chwili samymi rumieńcami dopraszał się o więcej.
— Tylko? — Seth zahaczył palcem o pasek od spodni kolegi. Chociaż w myślach wmawiał sobie, że musiał zająć czymś ręce, oboje dobrze wiedzieli, że to kolejny krok.
Wciąż pamiętał dzień, w którym Marcus zjawił się w ich mieszkaniu. Rudzielec przypominał wtedy małego wystraszonego kotka, i jak na kotka przystało, w obliczu zagrożenia potrafił pokazać pazurki. Seth nadal czasami miał wrażenie, że zwykłym dotykiem może go spłoszyć.
Nawet gdy dotykali się coraz częściej, a Marcus wyraźnie nie miał nic przeciwko, Seth wciąż czuł, że w ogóle nie powinien tego robić. Prawie zawsze dotykał go tylko przez ubranie, łapał za kolana przez grube spodnie, i muskał po torsie okrytym koszulką, często na żarty i pod okiem własnego chłopaka.
Pasek wydawał mu się najbardziej intymny, wystarczyło przesunąć odrobinę dłoń, by musnąć odsłoniętą skórę, a jednocześnie był symbolem zakazu. To tu zawsze kończyły się ich pieszczoty. Potrafił trzymać tak palce przez długie minuty, jak gdyby po cichu prosił o zgodę, której nigdy nie otrzymał.
— Zdejmij je — nakazał stanowczo rudzielec. Seth zerknął na niego nieco zdezorientowany, próbując się upewnić czy dobrze usłyszał. Powoli zabrał ręce i ostrożnie ułożył je biodrach kolegi, uważając oczywiście by nie dotknąć przypadkiem odkrytej skóry. Chłopak przewrócił oczami widocznie rozczarowany taką odpowiedzią.
— Jak mogłeś nie przyjąć takiej propozycji… — rzucił, kręcąc głową.
— Nie powiedziałem, że jej nie przyjmuję — odezwał się Seth zaskakująco poważnie po dłuższym zastanowieniu. Nawet jeśli sam nie chciał się do tego przyznać, potrzebował tego. Powoli przesunął dłonie nieco wyżej, od razu poczuł, jak ciało Marcusa zadrżało pod jego dotykiem.
Te drobne pieszczoty było dla nich obu czymś niesamowitym, jednak Marcusowi bardzo szybko przestały wystarczać. Ujął dość delikatnie policzek Setha, drugą ręką przytrzymując jego dłoń przy swoim brzuchu, nawet w trakcie namiętnego pocałunku nie pozwolił mu przestać. Potrzebował tak niewiele by uzależnić się od jego dotyku.
— Miałeś je zdjąć — sapnął rudzielec prosto w usta kolegi, jednocześnie podwijając jego koszulkę. Tors Setha odwrócił jego uwagę na dłuższą chwilkę, przez co całkiem się odsunął, by móc podziwiać. Przesunął powoli palcami po wyraźnie zarysowanych mięśniach, zsuwając dłonie coraz niżej, a dopiero gdy dotarł do samych spodni, wrócił do obsypywania lokatora pocałunkami.
Seth zdążył jeszcze nieznacznie się uśmiechnąć, zanim zatracił się w kolejnym pocałunku. Objął rudzielca silnymi ramionami, jak gdyby już nigdy nie miał wypuścić z uścisku. W końcu postanowił zająć się nim należycie. Ten jeden raz.
Sam nie wierzył, że naprawdę to robił. Rozpinając spodnie rudzielca, zaczynał żałować, ale ciepło drugiego ciała pomogło mu pozbyć się poczucia winy.
Marcus naparł na niego biodrami, ocierając się przy tym nieznacznie o przyjaciela, pobudzając go jeszcze bardziej. Podniósł się w końcu nieznacznie, przez co jego kolana zatopiły się w gąbce pokrywającej kanapę, a Seth mógł w końcu zsunąć z niego nieco podarte jeansy. Zdejmowanie spodni w takiej pozycji, nie należało, do najwygodniejszych, ale rudzielcowi to nie przeszkadzało, był za bardzo rozpalony, by cokolwiek mu przeszkadzało.
Po odrzuceniu ubrania gdzieś na bok Seth przesunął palcami po skórze chłopaka, tuż przy samej bieliźnie, by w końcu figlarnie zahaczyć o gumkę jego majtek, dając mu nadzieję, że szybko się ich pozbędzie, jednak zamiast tego wolał delikatnie muskać skórę na plecach. Marcus spoglądał na niego z pozornym niezadowoleniem, ale nie potrafił powstrzymywać się przed cichym pomrukiwaniem, szczególnie gdy lokator przylgnął do jego szyi, pozostawiając po sobie kilka malinek.
Dopiero po chwili niewinnych pieszczot Seth powoli zaczął zsuwać majtki chłopaka, przez co ten znów musiał się podnieść. Obaj żałowali, że nie zrobili tego wcześniej, najlepiej wraz ze spodniami, by nie powtarzać całego tego dziwacznego rytuału od nowa. Rudzielec w zniecierpliwieniu zaczął pozbywać się ubrań przyjaciela, by już po chwili móc wygodnie rozsiąść się na jego gołych kolanach i wrócić do podziwiania lekko umięśnionej klatki piersiowej.
— Już się nie spieszysz? — Seth szepnął, widząc, jak lokator znów zaczął zabawiać się jego włosami, by już po chwili przylgnąć do jego szyi.
— Cicho — sapnął, ledwo odrywając usta od gładkiej skóry kolegi.
Chłopak poruszył się nieznacznie, czując go w końcu w sobie. Nawet jeśli jeszcze przed chwilą to przeciągał, już dawno nie mógł się doczekać takiej przyjemności. Nawet nie spodziewał się, że okaże się tak duża. Seth też zresztą nie spodziewał się, że Marcus zrobi to tak nagle, sam wydał z siebie ciche sapnięcie, odchylając głowę nieco do tyłu.
Przez chwilę pozwalał, by rudzielec robił, co tylko chciał i jak tylko chciał. Zamiast go kontrolować, ułożył dłonie, na jego biodrach, skupiając się na każdym jego ruchu, każdym głośniejszym westchnięciu, przerywanym jęku i każdym dotyku gdy chłopak po raz kolejny łapał się jego ramion.
Seth postanowił przejąć inicjatywę, gdy tylko zauważył, jak Marcus zwolnił i bezwiednie oparł się czołem o ramię kolegi, by móc złapać oddech. Pogładził go kojąco po plecach, dając mu chwilę wytchnienia, po czym złapał go mocniej za biodra i sam wprawił się w ruch, by już po krótkiej chwili doprowadzić ich obu do rozkoszy.
Marcus wtulił się najmocniej, jak tylko mógł, ukrywając twarz w ramionach Setha. Siedzieli tak z co najmniej kilka długich minut, zanim młodszy osunął się powoli na kanapę, ciągnąc Setha za sobą. Znów przylgnęli do siebie, ciesząc się swoim dotykiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem już po przeczytaniu całości i powiem, że jestem pod wrażeniem. Patrząc po oznakowaniu dozwolonego wieku spodziewałam się czegoś mocniejszego, a tu tak miłe zaskoczenie. Opowiadanie nie jest wulgarne, a ponad to świetnie idzie ci opis takich scen z jakąś przyjemną, czułą nutą. Nie często można spotkać coś takiego i winszuję, nawet nie wiesz jak bardzo. Do tego Twoje piórko jest tak lekkie, że płynie się przez to wszystko dość szybko i nawet nie zorientowałam się, że to już koniec. :) W najbliższym czasie wpadnę po więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Maruda